Po
Gdzie
jesteś mamo
kto
cię zatrzymał
jest
coraz ciemniej
a
ciebie nie ma
Szal
blezer czapka
meszty
sandały
-
kto zadba o to
doradzi
wybierze
pochwali
zgani
przytuli
pogłaska
przepłoszy
mary
odpędzi
lęki
pomacha
ręką
na
pożegnanie
gdy
wyruszę w podróż
z
której się nie wraca
Więc
Więc
tylko milczenie
i
trwanie jak kamień
u stóp
przy świecach
w
krainie wspomnień
z twarzą
jak z wapna
Odtąd
nie popłynie
sama z
nami ze mną
z
wielkim sternikiem
mistrzem
żeglowania
po
nieznanych wodach
na
przekór falom
zygzakom
z nieba
które się już nad nią
nigdy nie
pochylą
Przy
Wiem
że drzewo rozumie
co
się do niego mówi
trzeba
się tylko pochylić
jak
nad dzieckiem w wózku
które uśmiecha się do nas
pogodnie lecz uśmiech
jego zrodził niepokój
W
rozmowie z drzewem
wystarczy
być cierpliwym
mówić
i czekać aż dotrze
do
niego lecz nie jak do psa
który
pomacha ogonem
lub
kota kiedy łasi się
i
ociera o nogi
Drzewo
nie odpowie
natychmiast
- odezwie się
po
milczącym namyśle
trzaskiem
gałęzi szelestem
zwykłym
płowieniem liści
Jest
Wszystko
jest słowem
i słowo
jest wszystkim
- samo z
nami z nimi
brzmi
dźwięczy obok
nie
licząc się z nikim
niczym biegnie idzie
siada je śniadanie
spotyka
nas opowiada
dowcipkuje dyrdymali
kpi
szydzi wymyśla
niestworzone
rzeczy
pociesza
się złości
psioczy
zarzeka gniewa
przeprasza
rzuca odchodzi
wraca
cieszy się smuci
płacze
przebacza
tłumaczy
obiecuje
umiera
za nas
dla nas
z nami
Aż
Czas w
każdym miejscu
płynie
inaczej - nasiąka
nim i
chwilą; nie łączy się
z inną
choć jej nie unika
nie
kryje się nie odchodzi
-
zostaje tam gdzie jest;
to samo
miejsce ta sama
rzeka -
można złowić go
jak
rybak rybę bez wędki
przynęty;
zbędny układ
zdarzeń
zmyślny powód
-
potrzebne tylko chęci;
wystarczy
wejść do rzeki
otworzyć
szeroko oczy
i czekać
aż przypłynie
Mimo
Gdy
pojawi się kairos
- nie
wiem gdzie i kiedy;
poczuję
go każdym nerwem
rozpoznam
w ciemności
czułym
okiem kuszony
jego
nikłym blaskiem
na końcu
drogi
przy
której jestem
Widzę
drogę i jego - znak
zwiastujący
że jest tam
gdzie
powinien być i nic
tego nie
zmieni; trzeba iść
gdzie
błyszczy zawracać
kluczyć
udawać ślepca
wmawiając
sobie i innym
że tak
świeci szczęście
od
narodzin do zejścia
|